Tytuł taktyka roku 2008 przypadł naszemu drogiemu Vodaccianinowi, który z uporem godnym lepszej sprawy próbuje wszystkim wyjaśnić że nie jest piratem.
Zastanawiając się co zrobić z bandą atakującą karczmę z baaardzo dobrymi obiadami stwierdził:
- Najpierw zabijemy wszystkich, a potem resztę.
Drużyna pokiwała w zamyśleniu głowami podziwiając głębię Vodacciańskiej przebiegłości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gnoger said:
OdpowiedzUsuńCzy to był plan rezerwowy? Bo mi ktoś do głowy nakładł, że w 7th Sea masowe zabijanie i mordowanie nie jest mile widziane.
Niestety doświadczenie pokazuje - ze próby ogłuszenie a la kolba pistoletu w łep nie działają, dlatego będę dostrzeliwał w łep lub też dźgał w serce i stosował vodacciańską taktykę - jest skuteczna.
Nie należy brać wszystkiego dosłownie.
OdpowiedzUsuńMordowanie nie przystoi bohaterom. To, że ogłuszanie czasami nie działa, to jeszcze nie usprawiedliwia zabijania. Zresztą - przecież nie chodzi o to, żeby wygrać (poprzez odebranie przeciwnikowi życia), ale o to, żeby był klimat. A w 7th Sea strzelanie komuś w głowę, podrzynanie gardła czy rozpruwanie flaków przystoi tylko villainowi.
Gwoli ścisłości dodam tylko, że znacząc część bandy uciekła (w sumie to goniła kogoś kto uciekał, ale w efekcie i tak nie dała się zabić), a Ci którzy mieli nieszczęście zetrzeć się z postaciami w dużej mierze przeżyli. Wręcz wzięci do niewoli byli i przesłuchiwani... O ile mi pamięć figli nie płata, to nawet w trakcie przesłuchiwania za bardzo nie cierpieli. Gracze skorzystali ze swojej pirackiej reputacji...
OdpowiedzUsuńWitaj Ogrzy GMie, cieszę sie, ze taki fajny blog powstal bo sama tez uwielbiam Morza, a kfiatkow sesyjnych Ci u Nas pod dostatkiem takze. Ale chcialabym cosik zapytac - powiadanie o Vivienne - ile sie naczytales wczesniej o Rycerzach? Bo mam tam li pewne uwagi, moze dyskusja by sie z tego zrodzila, także i z Panią Anną? Zakladam, ze Viv to jej postac :) napiszcie ktores z Was bujak.magdalena(at)gmail.com
OdpowiedzUsuń