środa, 28 października 2009

Handout

Jedna z kilku rzeczy które odkryłem na nowo po latach, to handouty. I zgodnie z zasadą "nie ucz ojca dzieci robić" nie będę wam mówił jak gracze się cieszą z tego że dostają materiały. Nie będę się rozpisywał jaką mają frajdę z ich kolekcjonowania i wspominania. O ile dobrze pamiętam, już ktoś o tym pisał i zupełnie nie zaprzeczam że w dużej mierze ma rację.

Ja chcę opowiedzieć wam o handoutach z punktu widzenia MG. Takiego trochę leniwego.
Otóż powiedzmy że zainwestujecie nieco swojego czasu w przygotowanie notatki, zagubionego listu, mapy do skarbu czy czegokolwiek innego.
W odpowiednim momencie wyciągacie to z teczki i wręczacie graczowi. (Z egoistycznego punktu patrząc - nie wiem jak wy, ale ja przynajmniej uwielbiam to uczucie gdy ze skupieniem na twarzach wczytują się w moje wypociny).
I teraz poza uzyskaniem statusu "MG który się przygotował do sesji i dba o swoich graczy" popatrzcie jakież wspaniałe korzyści uzyskujecie:
- A bo to na przykład unikacie całej masy pytań, które mogliby wam zadać gracze gdyby nie mieli tekstu przed oczyma.
"Czy napisała to drżącą dłonią, czy pewnymi, kształtnymi literami?" - Uśmiecham się delikatnie i pokazuje graczom kartkę.
"Czy są tam jakieś inne dziwne znaki, coś dopisane drobnym drukiem, jakieś zagięcia na kartce?" - Uśmiecham się ponownie i pokazuję graczom kartkę.
"Czy są na tym jakieś ślady krwi, rozdarcia, nadpalenia?" - kolejny uśmiech i wskazanie palcem (zawczasu przestrzegam, że plamy krwi zrobione keczupem wychodzą co najwyżej średnio ;) ).
- Kolejna sprawa jest taka, że jako MG nie zapamiętacie wszystkiego. Naprawdę. No dobra - może kilkoro z was ma trening mnemotechniczny albo sekretarkę robiącą notatki na sesji. Ale prawda jest taka, że po kilkunastu sesjach, gdy dany wątek powraca, to albo macie zajebiaszcze notatki, albo kombinujecie jak to dokładnie wtedy było. I wiecie co? Wystarczy, że gracz poda wam na moment taki handout i już wiecie wszystko. Wszystko - bo to jest najlepsza i najpełniejsza notatka jaką możecie sobie zrobić. Zwłaszcza, że z takimi informacjami przed oczyma cały background wraca do głowy samoistnie.

O tym poście przemyśliwałem sobie od jakiegoś czasu. Ale katalizatorem do jego postawienia, był fakt że wczoraj ja - jako MG - dostałem handout od mojej najwierniejszej graczki. I wiecie co?
Całe to trucie o wygodzie, lenistwie i przypominaniu sobie rzeczy niknie, w porównaniu z tym uczuciem że ktoś się kruca fux napracował, aby zrobić Ci przyjemność.

Dlatego, aby uhonorować mą drogą Vivienne ( i zachęcić innych graczy do pójścia w jej ślady), wrzucam tutaj ten list, abyście mogli mi trochę pozazdrościć.


3 komentarze:

  1. Gnoger said:

    Gnoger happy, że dostał list od swej kuzynki, choć postać mało co zawału nie dostałą jak dotarło do niej co sie dzieje.
    Gnoegr dziekuje na forum. Jean odbandażowuje się i chce biec ratować damę z łąp łotra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogrzak - teraz Gnoger przynajmniej ściemnia, że chce ratować damę a nie swój majątek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo... Widać zdecydowany postęp ;)

    OdpowiedzUsuń