Zastanawiam się od jakiegoś czasu, nad różnymi spojrzeniami na nacje, stowarzyszenia i siły na Thei. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że wszystkich można zaklasyfikować na osi dobro-zło, na wiele sposobów.
W ogóle cały koncept takiej dwoistości, powstał w mej głowie przy okazji rozmyślania nad tym, jak to się dzieje że w jednej mojej kampanii dana nacja jest niemalże gloryfikowana, a w drugiej jest niemalże villainem zbiorowym.
Zapewne sami macie swoje wizje na każdy z narodów, przedstawialiście ich tak albo inaczej. Być może podzielicie się ze mną swoimi uwagami. Poniżej zamieszczam moje próby pokazania dwóch obliczy każdej z nacji:
Vestennmannavnjar - PR pozytywny: Dzielni wojownicy, walczący mężnie z kapitalistycznym wyzyskiem. Lud przywiązany do tradycji, wiary, ciemiężony i ciśnięty, spychany na skaliste wyspy aby wieść tam ubogi, zacofany żywot. Symbol tradycji, walki w słusznej sprawie, obrony swoich przekonań.
PR negatywny: Dzicy i bezlitośni barbarzyńcy z północy. Berserkerzy napadający uczciwych kupców, rabujący dobra których i tak nigdzie nie wydają. Bezproduktywni wyzyskiwacze i ciemiężcy niewolników, od których nawet własny lud ucieka.
Vendel:
PR+: Oaza ładu w chaotycznej Thei. Nacja która mrówczą pracą zdobywa sobie miejsce w polityce świata. Symbol pracowitości i tego że tą drogą można coś osiągnąć. Twórcy prawa, budowniczy narodów.
PR-: Żądni zysku korporacyjni wyzyskiwacze. Najemnicy pracujący dla tych, którzy zapłacą więcej. Podstępni kapitaliści, wymuszający na innych swoje własne rozwiązania.
Avalon:
PR+: Bohaterowie z legend. Zawsze piękni, zawsze mądrzy, zawsze gotowi walczyć o to co słuszne. Wspaniali żeglarze, odkrywcy, nacja w której sami żołnierze, łajdacy i żeglarze pilnują porządku, pod łaskawym okiem półbogów.
PR-: Przesądni szaleńcy usługujący nieznanym istotom, posiadającym nieograniczoną moc. Nacja, która zalegalizowała piractwo i czerpie z tego zyski.
Ussuria:
PR+: Spokojny, nie wadzący nikomu lud, żyjący w zgodzie z naturą. Troszkę zdziwaczali, ale należy ich wesprzeć i edukować. Poza tym są gościnni, uczciwi i nieskażeni pieniędzmi.
PR-: Butni, awanturujący się bojarzy, którzy na poparcie swych słów mają tylko szablę - ich kraj nic więcej im nie daje. Rządzeni przez bezwzględnego sadystę, kultyści pogańskiego bóstwa, kontaktujący się z jeszcze bardziej barbarzyńskimi kitajcami. Zatrzymujący sekrety tych ostatnich dla siebie, zasłaniając się jakimś mistycznym „murem ognia”. Yeah – right!
Eisen (ciekawe, że akurat ta nacja rzadko pojawia się jako „Ci źli”):
PR+: Podnosząca się z gruzów nacja o niesamowitej sile woli i wspaniałych umiejętnościach żołnierskich. Kuźnia dowódców, bohaterów i wojowników z legend. Pierwszy naród, który zrozumiał że religia ich nie dzieli a łączy.
PR-: Brudni biedacy którzy rozpełzli się po całej Thei i odbierają chleb (dosłownie i w przenośni) uczciwym obywatelom (Ciekawe dlaczego Polaków umieszcza się jako przedstawicieli tej nacji. Czyżby jakaś analogia? ;) ). Nieokrzesani żołdacy, którzy zaprzepaścili swoją kulturę, aby niczym psy skakać sobie do gardeł. Obecnie żebracy, rządzeni przez samych szaleńców, nie potrafiący wybrać sobie władcy.
Montaigne (Tutaj akurat opinie są bardzo skrajne. Najczęściej spotykam się z tendencją, że to jednak evil nacja jest, choć jedna z moich drużyn gra bardzo promonteńczykami i zapewne na takie stwierdzenie gotowa do rapierów się brać w obronie honoru):
PR+: Muszkieterowie, kultura, sztuka, architektura, wspaniałość, potęga z którą wszyscy się liczą. Po rewolucji to pierwsza quasi demokratyczna nacja.
PR-: Zgnilizna moralna, przepaść ekonomiczna, wyzysk gorszy od niewolnictwa, totalitaryzm szalonego władcy, rozpusta i upadek wartości.
Castille:
PR+: Dom nauki, radości, muzyki i głosu roześmianych dzieci. Miejsce legendarnych, szlachetnych szermierzy w godzinach siesty przygrywających piękne melodie na gitarrach. Przykład rozumnie zbudowanego społeczeństwa, kultywowania wartości rodzinnych, radosnego i dostojnego życia. Dom nauki, studiów i uniwersytetów. Do tego poszkodowani, bo najechani przez złych Montainczyków.
PR-: Fanatycy religijni, gotowi rzucić się na niewiernych nawet kosztem bolesnych odwetów (i do tego nie biorą pod rozwagę lekcji jakie dała im historia). Siedziba inkwizycyjnego terroru rozciągającego swe macki na całą Theę. Żołnierze porównywalni z Polską reprezentacją piłki nożnej – bez meczu ostatniej szansy w ogóle nie są w stanie stanąć do walki. Rządzeni przez nastoletniego króla, który nie ma własnego zdania tylko słucha się we wszystkim któregoś z doradców.
Vodacce:
(Ta nacja akurat najczęściej jest kojarzona z występkiem, zdradą i podłością. Od lat staram się walczyć z tą opinią i jakoś nikt nie chce mi wierzyć)
PR-: Nacja nikczemnych arystokratów, od najmłodszych lat trenująca się w sztukach intryg (czyt: zdrad), pojedynków bez zasad (czyt: morderstw) i niewyjaśnionych śmierci (czyt: trucizn). Antyfeminiści trzymający swe żony niczym zwierzęta w niewoli, nie pozwalający im praktycznie na nic poza wykonywaniem rozkazów swych mężów/ojców/opiekunów. Do tego sami uczestniczą w balach, taplając się w rozpuście ladacznic i kurtyzan. Do tego żądni zysku oszuści.
PR+: Nacja łącząca w sobie niemal wszystkie kultury wchodu i zachodu. Potomkowie starych imperiów, wykształceni i wyedukowani artyści, wolnomyśliciele i prawdziwi kupcy zdolni w swoim rzemiośle. Ludzie honoru, NIGDY nie łamiący danego słowa, gotowi poświęcić wszystko dla swojej rodziny.
Podałem wam kilka przykładów jak spojrzeć na różne nacje. Chętnie poczytam jak wy je widzicie. Być może podobnie, być może zupełnie inaczej. Tym niemniej, mam nadzieję że moja lista zainspiruje was do stworzenia bohaterów i NPCów którzy nie będą trzymali się sztampowych stereotypów nacji, a raczej zaskoczą waszych graczy czymś nowym. A być może Ty graczu, po przeczytaniu tego tekstu postanowisz zrobić Vodaccianina-Paladyna, albo Eiseńskiego scoundrela? Jeśli spróbujecie, dajcie mi znać jak poszło. Chętnie dowiem się jak to u was działa.
czwartek, 21 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
gramy w 7th sea od jakiś dwóch lat już, mapa świata jest już u nas trochę inna niż w podręczniku, ale dalej uważamy to za świetną zabawę. W drużynie mamy stregę, avalońskiego pirata, który postanowił być Wolny, eisenczyka wyłowionego z morza, w którym zakochała się córka gubernatora prowincji w Castilli....I powiem tak - postaci z początku były dość stereotypowe, ale po wszystkim przejściach trochę im się zmieniło i np nasz pirat, który był piratem tylko z nazwy, teraz bezwwględnie rabuje inne statki, eisenczyk, proste chłopisko zaczęło się bawić w politykę ( i całkiem sprawnie mu to wychodzi) a stega została szczęśliwą mamusią i póki co nic innego jej nie interesuje.... A i postrzeganie innych nacji jest (z racji tego kto gra) trochę jednostronne u nas...Np wszyscy nie lubią Vendel i Mointaigne...I Vendel wcale nie jest jedyną potęgą ekonomiczną, Vadacce zaczęło bardzo intensywny handel z Sułtanatem... Ale i tak najbardziej kocham w tym systemie te momenty, gdy znów wszyscy wsiadamy na statek gonić za przygodą (gonić albo uciekać, zależy od humoru naszego MG...) :)
OdpowiedzUsuńEch jaka szkoda, że tak późno zobaczyłem ten post. Bardzo chciałbym usłyszeć, jak sprawuje się Strega w grze!
Usuń